wpisy na blogu

Witamy ponownie po przerwie na reklamę :)
Kontynuując poprzedni wpis, rzut oka z jadalni do salonu. W poprzednim wpisie były zdjęcia z godziny 8 a to zdjęcie jest z godz. 12:30 Potwierdza to tylko co napisałem, rano słońce potem spokój. Tutaj tylko do połowy jadalni a reszta domu już w cieniu. Teraz z drugiej strony ale z rana...
Widok z wejścia psują drewniane schody, na szczęscie tymczasowe. DLa nas salon jest optymalny, tzn żona mówi mały a ja mówię że w sam raz bo jak przyjdą goście to siądziemy w jadalni. Rożne są szkoły, osobiście uważam że przyjmowanie gości przy oglądaniu TV to trochę za głośno. Ewentualnie druga grupa, męska zapewne, przeniesie się do pokoju nad garażem gdzie gospodarz będzie miał kolekcję literatury pięknej...rozumiecie co mam na myśli ?Wchodzi kanapa narożna, stolik i 100 calowy TV. Dla mnie więcej nie trzeba.
W projekcie schody lane + schowek pod schodami, u nas chyba szkło + drewno na teraz taka wersja może się coś zmieni w tej kwestii. To co mielibyśmy tam trzymać (nie wiemy co) wykorzystamy ścianę między łazienką na dole a pokojem gościnnym/gabinetem.
Przejdźmy więc na pięterko...
Korytarz z widokiem na pokoje, nic specjalnego. Jest mały szczegół. Tak, wejście do pokoju w innym miejscu niż w projekcie. Zmiana wyszła dlatego że okna na piętrze są inne niż w projekcie, wg mnie w projekcie nie są funkcjonalne. Pokój po lewej stronie miał trzy duże okna, dla  mnie pytanie, ale po co aż tyle ? Poza tym w oryginale ten pokój jest wielki, bardzo. Z kolei pokój po prawej stronie miał jedno wąskie okno na balkon, psuje efekt estetyczny. Dodatkowo wejście do tego pokoju było tu zaraz po prawej a akurat w tym miejscu pokój jest wąski, dalej przejście do pokoju który dalej jest wąski bo ściana jest tam gdzie komin. Wydaje nam się że pokoje są teraz "równe".
Ten pokój jest nad jadalnia i podcieniem, naprawdę jest duży. Z kolei ten drugi obok...
Zwrócice uwagę że tam gdzie jest podciąg ewentualnie tak jak komin, mogła by być ściana. Ten pokój byłby długi ale wąski.
Wyszło nam tak że pokój będzie można podzielić na strefy. To okno po lewej jest nad wejściem, od zachodniej strony. Tu może być strefa do spania, oddzielimy to jakoś i będzie ładnie. Docelowo ma to być pokój córki a kobiety jak wiadomo potrzebują dużo miejsca.
Łazienka około 12 m, częsciowo powiększona kosztem garderobyWidać kawałek komina a za nim będzie prysznic, właśnie kosztem garderoby. Między oknami umywalki i wielkie lustro. Tutaj wanna i czytelnia. Zaraz obok sypialnia i garderoba. Nie za duże nie za małe, wydaje się w sam raz. Zobaczymy jak wejdą meble.

Garderoba prywatna, własna. Pewnie żona weźmie w całości...Teraz pokój nad garażem, nie widać całości. Tam Po lewej od drzwi będzie pralnia a po prawej garderoba zimowa. W tym pokoju...jak już wspomniałem...

Reasumując dom, garaż + kotłownia ok. 300m. Tak więc każdy musi odpowiedzieć sam czy to dużo czy mało. Oczywiście, można by było te metry inaczej zaprojektować. Cięzko powiedzieć jak jest, jeszcze nie mieszkamy. Naszym zdaniem jest to fajny projekt i będzie się dobrze mieszkać. Do wad zaliczylibyśmy małą łazienkę na dole, powiększone o wielkość prysznica kosztem kotłowni, łazienka na górze kosztem garderoby. Tak ogólnie nie ma się do czego przyczepić.
Pozdrawiamy.

Witamy,
Na prośbę blogowiczów zrobimy małe resume :) Pytacie o rózne rzeczy więc damy parę odpowiedzi a może inni też coś dla siebie znajdą.
Nasza działka jest raczej duża, ponad 30 metrów szerkości, długa a nawet za długa:) Wjazd od strony zachodniej, oś domu czyli gąsiory są prawie idealnie na linii północ - południe więc okna te duże HST są na wschód a FIX w jadalni jest na południe. Dzięki przeszkleniom na parterze wpada dużo słońca. Zdjęcie robione o 8 rano, jest marzec miesiąc raczej zimny więc słońce jest dość nisko. Mamy doświetlony parter i słońce dogrzewa pomieszczenie.A co w lato, czy nie będzie za gorąco? W lato sytuacja będzie troszkę inna, słońce wstaje na horyzoncie nieco wcześniej ale porusza się też nieco wyżej. Użyjemy żaluzji i przyciemnimy pomieszczenia, z kolei od południa nad FIX'em jest balkon który daje cień. Bo słońce jest wyżej, promienie padają pod większym kątem. Nie mam zdjęcia z lata ale tak żeby wyjaśnic, słońce wpada przez okno na okołó metr a reszta jest w cieniu.

Okno w kuchni czyli wykusz. Mamy okno na łącznikach, pytania były o współpczynnik, wytrzymałość. Współczynnik taki jak okno, to jest łacznik systemowy z profilu z jakiego wykonana jest rama okna więc wytrzymałość taka sama. Nam się bardziej podoba taki wykusz niż murowany. W innych realizacjach też było okno z łącznikiem, tak to prawda nasze jest większe niż w oryginale.

Widok jadalni od kuchniA teraz kuchni od jadalni...Do jadalni wejdzie stół na 12 osób, bez problemu miejsce jest.Nasz dom nie jest oryginalnie Kalatea 8, jest na nim dokładnie wzorowany. Pojawiały się pytania czy nie zlikwidować podcień - nie, bo to też jest charakterystyczne dla tego domu i tej bryły ale to zależy co się komu podoba, a gdyby zlikwidować podcień wieć ścianę również to gdzie powiesić TV ?? ;)
Uważamy że dół (salon, jadalnia i kuchnia) jest duży, chociaż żona czasem mówi że mały. Nie mogę dodać więcej zdjęć (nie wiem dlaczego) więc będzie kontynuacja w kolejnym wpisie.

Witamy,
Zamontowaliśmy resztę stolarki oraz drzwi wejściowe i drzwi do kotłowni.

Łazienka a między oknami będzie wielkie lustro. Dwie umywalki pod nimi półeczki, wszystko w tonacji biało-szarej.

A drzwi wejściowe wyglądają tak:

Mogę wam powiedzieć że na żywo wygląda to o wiele fajniej.
Jak to u nas bywa, zawsze musi być "coś". Okno w kuchni czyli wykusz, okazało się że Pan od okien coś źle pomierzył i mu się kąty nie zgodziły więc okno pojechało do przeróbki. Na razie mamy czekać, nie wiemy ile.
Plan na najbliższe tygodnie, montaż bram garażowych, elektryk a poźniej hydraulik. Równolegle do tego przyłącze gazu, wody i prądu. Ehhh...nie możemy się doczekać...
Pozdrawiamy.

Witam,

Jak kraj długi i szeroki mrozy ustąpiły, pogoda się poprawiła i nastrój inwestorów również bo ekipa od okien przyjechała na motaż. Serce się raduje że są jeszcze ludzie którzy dotrzymują terminów, obiecale że będą i są a nie że tylko obiecali jak niektórzy inni tacy. Na budowie zrobił się hałas, montaż okien trwa, tu wiercą tam wióry lecą, dzieje się nareszcie coś się dzieje. Pierwsze dwa dni montaż ram, w sumie nic ciekawego ale za to trzeci dzień...nadciągnęło wsparcie sprzętu cięzkiego. 9 rano podjeżdża naczepa podczołgowa a na niej żółte coś wielkości czołgu więc już jest z górki, jednak będzi się działo. Chwilę potem przyjeżdza sprzęt który z chirurgiczną precyzją umożliwia włożenie szyb w ramy i jak to mówią w dzisiejszych czasach...MAMY TO !!!

Po założeniu okien w srodku zrobiło się bardziej domowo. Widok za okna...jak już zrobimy trawnik, taras, posadzimy drzewka... powinno być pięknie.
Na tą chwilę uważamy że warto było dołożyć trochę do tych okien ale kiedy się wprowadzimy to się dopiero okaże jak jest naprawdę :)

P.S. Do mycia tych okien przewidziano myjkę jednego ze znanych producentów sprzętu myjąco-czyszczącego :))

Witam,

Bardzo długo nas nie było. Praca zawodowa, inne obowiązki, na budowie wiele się nie wydarzyło ale emocji było bardzo dużo.

Ostatnio jak byliśmy na blogu (październik) pracowali cieśle. Mogę polecić, pracują na terenie śląska. Tutaj trafili nam się prawdziwi fachowcy, robota wykonana super. Porządnie, dokładnie, bez ściemy. Jak będziemy budować drugi dom to też ich weźmiemy.

Robota, jak widać, nie posunęła się za dużo do przodu. Dekarz miał przyjść z końcem października, najpóźniej początek listopada. Zadzwonił 3 listopada że mamy czekać, przyjdzie w połowie grudnia...najlepiej to jakbyśmy poczekali do wiosny,mamy deskowanie i papę to zima nam nie straszna. Oczywiście przesadzamy i po co się wogóle upieramy kłaść teraz dachówkę jak można na wiosnę... Myślałem że z butów wyskoczę...
Ja nie wiem czy my pecha mamy a może ktoś zauroczył? Żona już miała iść do "babki" jakieś jajko rozbijać, masakra z tymi ekipami.
Z polecenia firmy od której kupowaliśmy dach pojawiła się ekipa, zobaczyła co zobaczyła, podała cenę i zaczęła kłaść dachówkę. Żeby powiedzieć że zrobiła dach to trochę na wyrost, oczywiście z nimi też przeboje i inne atrakcje w cenie. Na razie dachówka położona, obróbki prawie skończone ale jest kilka poprawek. Na ich obronę mogę powiedzieć że pogody do roboty to za dużo nie mieli, jak już pogoda była to raczej robili ale to trafiła się ekipa co poniedziałki miała wolne...Stan wyjściowy dostali taki.

Z samą dachówką też kabarety, reasumując dachówka będzie reklamowana. Z tyłu domu jest ok ale te od przodu są krzywe i nierówne, dachówka nie trzyma kszatałtu.

Tak to wygąda teraz. Niestety nie zdążyłem zrobić zdjęć przed śniegiem który nieoczekiwanie spadł i nie zdązyliśmy też posprzątać .