Budowa ciąg dalszy...
Witam,
Bardzo długo nas nie było. Praca zawodowa, inne obowiązki, na budowie wiele się nie wydarzyło ale emocji było bardzo dużo.
Ostatnio jak byliśmy na blogu (październik) pracowali cieśle. Mogę polecić, pracują na terenie śląska. Tutaj trafili nam się prawdziwi fachowcy, robota wykonana super. Porządnie, dokładnie, bez ściemy. Jak będziemy budować drugi dom to też ich weźmiemy.
Robota, jak widać, nie posunęła się za dużo do przodu. Dekarz miał przyjść z końcem października, najpóźniej początek listopada. Zadzwonił 3 listopada że mamy czekać, przyjdzie w połowie grudnia...najlepiej to jakbyśmy poczekali do wiosny,mamy deskowanie i papę to zima nam nie straszna. Oczywiście przesadzamy i po co się wogóle upieramy kłaść teraz dachówkę jak można na wiosnę... Myślałem że z butów wyskoczę...
Ja nie wiem czy my pecha mamy a może ktoś zauroczył? Żona już miała iść do "babki" jakieś jajko rozbijać, masakra z tymi ekipami.
Z polecenia firmy od której kupowaliśmy dach pojawiła się ekipa, zobaczyła co zobaczyła, podała cenę i zaczęła kłaść dachówkę. Żeby powiedzieć że zrobiła dach to trochę na wyrost, oczywiście z nimi też przeboje i inne atrakcje w cenie. Na razie dachówka położona, obróbki prawie skończone ale jest kilka poprawek. Na ich obronę mogę powiedzieć że pogody do roboty to za dużo nie mieli, jak już pogoda była to raczej robili ale to trafiła się ekipa co poniedziałki miała wolne...Stan wyjściowy dostali taki.
Z samą dachówką też kabarety, reasumując dachówka będzie reklamowana. Z tyłu domu jest ok ale te od przodu są krzywe i nierówne, dachówka nie trzyma kszatałtu.
Tak to wygąda teraz. Niestety nie zdążyłem zrobić zdjęć przed śniegiem który nieoczekiwanie spadł i nie zdązyliśmy też posprzątać .